Chcąc zamieszkać na poddaszu, niezależnie od tego, czy adaptujemy je w istniejącym budynku, czy też wykańczamy zgodnie z projektem, musimy pamiętać o właściwym ociepleniu połaci dachowych, odpowiedniej wentylacji i oświetleniu. Od nich bowiem będzie zależał komfort naszego mieszkania.
Sto lat temu mansardy zamieszkiwała cyganeria artystyczna. Nie wynikało to z mody, ale z konieczności. Były to bowiem mieszkania tanie i bardzo skromne. Budownictwo jednorodzinne po II wojnie światowej charakteryzowało się tym, że poddasza domów były zazwyczaj nieużytkowe i przeznaczone do składowania przedmiotów. Adaptacja poddasza wiązała się z dużymi kosztami i kapitalnym remontem, a niekiedy była wręcz niemożliwa do przeprowadzenia.
Dziś domy z poddaszem użytkowym są standardem. Niemal każdy projekt domu jednorodzinnego, jeżeli nie uwzględnia od razu zagospodarowania pomieszczeń na strychu, to przynajmniej daje możliwość późniejszej jego adaptacji. Na poddaszu najczęściej umieszczona jest strefa intymna – z sypialniami, pokojami dzięcięcymi i łazienkami. Z pomieszczeń tych korzystają wyłącznie domownicy.
Ciepły i cichy
Na komfort mieszkania na poddaszu duży wpływ ma wybór odpowiedniego pokrycia dachowego. Chodzi tu nie tylko o ognioodporność, szczelność, długą żywotność i akustykę, ale również o zdolność przenikania ciepła poszycia dachu. Blachodachówka, która należy do najlżejszych pokryć, latem błyskawicznie nagrzewa się do kilkudziesięciu stopni, a zimą równie szybko się ochładza. Nie tłumi ona także odgłosów odbijających się od poszycia kropel deszczu, gradu czy hałasów dochodzących z ulicy. Podobnymi właściwościami charakteryzują się dachówki ceramiczne i cementowe.
Bardzo nagrzane lub nadmiernie schłodzone poszycie będzie przenosiło swoją temperaturę do pomieszczeń na poddaszu. W efekcie zimą będzie panował w nich przenikliwy chłód, natomiast latem nieznośny upał. Aby temu zapobiec należy zastosować odpowiedniej grubości warstwę izolacji termicznej, np. z wełny kamiennej lub szklanej. Materiały te są nie tylko dźwiękoszczelne, ale również ognioodporne. Zazwyczaj ocieplenie przestrzeni wyłącznie między krokwiami to zbyt mało, aby uzyskać ciepłe i nadające się do zamieszkania poddasze. Dlatego warto zastosować drugą warstwę ocieplenia. Układa się ją pod krokwiami, między elementami stalowego rusztu. Mocując ocieplenie trzeba zwrócić szczególną uwagę na wszelkie załamania dachu i narożniki oraz miejsca połączenia połaci ze ścianami budynku, aby wyeliminować potencjalne mostki termiczne.
Nie tylko wełna
Do stalowego lub drewnianego rusztu bezpośrednio przykręcane są płyty gipsowo kartonowe, jako wykończenie połaci od strony wewnętrznej. Jednak takie rozwiązanie możliwe jest wyłącznie w pomieszczeniach, w których nie będzie gromadziła się wilgoć. W łazienkach, w.c. czy też kuchniach zlokalizowanych na poddaszu dodatkowo wymagana jest folia paroizolacyjna, którą przykleja się do rusztu dwustronną taśmą. Izolację paroszczelną można również umieścić między warstwami ocieplenia. Takie rozwiązanie pozwoli obniżyć ryzyko kondensacji wody i zapobiegnie przedostawaniu się pary wodnej do materiałów izolacyjnych. Aby zapobiec gromadzeniu się wilgoci w ociepleniu, stosuje się również membrany paroprzepuszczalne. Układa się je między deskowaniem a izolacją termiczną.
Ze szczeliną lub bez
Jeżeli membrana będzie wysoko paroprzepuszczalna, możemy umieszczać ją między krokwiami na całej ich wysokości. W przypadku zastosowania folii o niskiej paroprzepuszczalności pozostawia się 2 centymetrową szczelinę wentylacyjną. W przeciwnym wypadku para wodna przechodząca przez izolację termiczną mogłaby zatrzymywać się na membranie.
Ze względu na normy i przepisy budowlane, coraz częściej stosuje się instalowanie wysoko paroprzepuszczalnej membrany dachowej oraz montaż izolacji termicznej na całej wysokości przestrzeni między krokwiami. W takim przypadku, dzięki odpowiednim właściwościom folii i przestrzeni wentylacyjnej, pomiędzy folią i wierzchnią warstwą pokrycia dachowego uchodzi nadmiar pary wodnej.
Zapobiegajmy wilgoci
Trzeba pamiętać, że pomieszczenia na poddaszu wymagają efektywnej wentylacji. Jej obecność da nam pewność, że wilgoć nie zaszkodzi substancji budynku, ale również naszemu zdrowiu. Łazienki, kuchnie i w.c. są pomieszczeniami, w których powstają duże ilości pary wodnej. Jeżeli mają one być na poddaszu, należy usytuować je przy kanałach wentylacyjnych. Pozwolą one prawidłowo odprowadzić parę wodną z pomieszczeń, przez komin, do atmosfery. Pod warunkiem jednak, że w pionie zostanie zachowana odpowiednia odległość między kratką wentylacyjną a szczytem komina. W przeciwnym razie mogą pojawić się problemy z ciągiem powietrza. Aby temu zapobiec, stosuje się specjalne nasady kominowe lub wentylatory wyciągowe. Idealnym rozwiązaniem jest zainstalowanie nawiewno wywiewnej wentylacji mechanicznej.
Płyty gipsowo kartonowe, które najczęściej są wykorzystywane do stawiania ścianek działowych i wykańczania połaci dachowych w pomieszczeniach na poddaszu, również są szczególnie narażone na wilgoć. Gips jest materiałem higroskopijnym, a więc ma właściwości pozwalające na regulację wilgoci w pomieszczeniach. Jednak częsty kontakt z wodą, a nawet parą wodną, może prowadzić do jego zniszczenia. Z tego powodu w pomieszczeniach szczególnie narażonych na wilgoć stosuje się płyty impregnowane specjalnymi preparatami. Występują one, w odróżnieniu od zwykłych, białych płyt g-k, w kolorze zielonym.
Jak najwięcej światła
Na komfort mieszkania na poddaszu wpływa również prawidłowe oświetlenie pomieszczeń. I choć bardzo ważne jest dostarczenie do nich sztucznego światła, to o wiele istotniejsze jest zapewnienie dostępu do naturalnego oświetlenia. Dlatego tak ważne jest właściwe dobranie rozmiarów i rozmieszczenie okien. Wybierając je powinniśmy zwrócić uwagę przede wszystkim na to, jak budynek ustawiony jest w stosunku do stron świata.
Nie mniej ważne są także: konstrukcja dachu, kąt nachylenia połaci, a także wielkość pomieszczeń oraz funkcje, jakie będą pełniły. Jeżeli pomieszczenia na poddaszu będą wyłącznie służyły do wypoczynku, nie jest wymagane dobre doświetlenie. Natomiast w przypadku, kiedy będą wykorzystywane również do pracy, na przykład jako pokoje uczących się dzieci, będzie potrzebne bardzo dobre oświetlenie. Innym ważnym aspektem, który powinniśmy wziąć pod uwagę przy wyborze okien, jest estetyka bryły budynku. Nie możemy zapominać, że okna mają wpływ na jej wygląd. Dlatego decydując się na konkretny projekt, powinniśmy zastanowić się, jakiego typu okna chcemy mieć na poddaszu.
Najprostszym rozwiązaniem są okna w ścianach szczytowych. Jest to jednak możliwe wyłącznie w przypadku domów z dachem dwuspadowym. Alternatywą mogą być lukarny i okna połaciowe. Musimy jednak zdawać sobie sprawę z tego, że różnica w zastosowaniu tych dwóch rodzajów okien nie dotyczy wyłącznie ich wyglądu. Zarówno jedne, jak i drugie, będą inaczej doświetlały wnętrza poddasza. Koszt zbudowania tych pierwszych będzie znacznie wyższy, niż kupno i montaż okien połaciowych.
Okienka dla panienki – lukarny
Lukarny stwarzają większą niż okna połaciowe możliwość dobrego zagospodarowania przestrzeni na poddaszu. Ciekawie zaprojektowane mogą być rozwiązaniem także bardzo efektownym wizualnie, stając się interesującym detalem architektonicznym. Co więcej, dobrze wyglądają w budynkach niemal wszystkich stylów. Jednak nie do każdego dachu pasują. Zbyt mały kąt nachylenia połaci praktycznie uniemożliwia ich zastosowanie. Dobrze natomiast sprawdzą się w przypadku dachów stromych, najlepiej zaś na dachach o kącie nachylenia większym niż 45°, posadowionych na wysokich, przekraczających 1 m, ściankach kolankowych.
Skosy nie ograniczą wtedy dopływu światła dziennego, a wnęka lukarny nie stworzy głębokiego „korytarza”. Natomiast jeżeli połać dachowa będzie nachylona poniżej 30°, niewielki będzie również kąt skosów lukarny. Może to utrudnić wybór odpowiedniego pokrycia dachowego. Przy lukarnach łukowych, zwanych „wolimi oczkami”, poszycie musi być wyprofilowane, aby bez problemów pokryć krzywizny.
W przypadku, kiedy lukarny mają być jedynym źródłem światła dziennego w pomieszczeniu, odległość ścian z tego typu oknami do ścian wewnętrznych nie może być większa niż 5 m. W przeciwnym razie trudno będzie równomiernie oświetlić całe wnętrze.
Ponieważ lukarny służą przede wszystkim do oświetlenia poddasza, lepiej jest zbudować jedną dłuższą, zajmującą większą część połaci lukarnę, niż kilka usytuowanych obok siebie. Mogłyby bowiem one komplikować konstrukcję dachu. Zbyt bliskie sąsiedztwo lukarn może zwiększać ryzyko zalegania śniegu i utrudniać odprowadzanie wody z górnych partii dachu. Musimy też pamiętać, że wraz z każdą lukarną zwiększa się powierzchnia dachu do ocieplenia, co powoduje zwiększenie kosztów inwestycji oraz wydłużenie czasu budowy domu. Konstrukcja lukarn zwiększa też powierzchnię ścian zewnętrznych, które trzeba ocieplić i ochronić przed wilgocią.
Z niebem nad głową
Okna połaciowe, w przeciwieństwie do lukarn, są proste i szybkie w montażu. Ich instalacja nie pochłania zbyt wielkich kosztów. Osadzone wysoko na dachu są praktycznie niewidoczne. To sprawia, że pasują właściwie do każdego typu budynku. Przy tym, odpowiednio dobrane rozmiarem, skutecznie oświetlają wnętrza.
Zależnie od potrzeb, można je instalować do połaci pojedynczo lub razem, montując jedno obok drugiego bądź pionowo – okno pod oknem. Można je osadzać zarówno w nowo wybudowanych domach, jak i montować już w istniejących. Nadają się do każdego dachu o nachyleniu większym niż 15° oraz pasują do każdego pokrycia dachowego. Jedynym wymogiem jest takie rozstawienie krokwi, żeby okno bez trudu zmieściło się między nimi.
Sąsiedztwo kominów, kanałów wentylacyjnych, czy wylotów odpowietrzenia instalacji kanalizacyjnej prowadzi do przenikania do pomieszczeń na poddaszu nieprzyjemnych zapachów, sadzy lub dymu. Stąd musi być zachowana odpowiednia odległość między nimi a oknami połaciowymi.
Minusem tego typu rozwiązania może być także to, że zimą, zwłaszcza przy niezbyt stromych dachach, na oknach może zalegać śnieg. Podczas niespodziewanego deszczu natomiast istnieje niebezpieczeństwo zalania pomieszczenia, jeżeli przez przypadek zostawimy otwarte okno. Unikniemy zalania wnętrz poddasza, instalując sygnalizację otwarcia okien (włączy się w chwili, kiedy wychodzimy z domu) lub czujniki deszczu.
Warto pamiętać, że okna połaciowe powinny znajdować się na takiej wysokości, aby umożliwiały widzialność otoczenia. W innym przypadku może okazać się, że będziemy skazani na oglądanie wyłącznie nieba, co może być męczące. Oczywiście dodatkowe okna mogą być instalowane wyżej. Wtedy będą dobrze doświetlały górne partie poddasza. Do ich otwierania można używać specjalnych, teleskopowych drążków lub pilota. Atrakcyjnym rozwiązaniem, pozwalającym dobrze doświetlić wnętrze są okna kolankowe. Składają się one dwóch części: rozwieralnej – połaciowej i nieruchomej części pionowej, którą montuje się w ścianie domu.
Skosy skutecznie wykorzystane
Decyzja o mieszkaniu na poddaszu, coraz częściej podyktowana jest nie tylko względami finansowymi, ale również naszymi upodobaniami estetycznymi. Lubimy mieszkać pod skosami.
Jednak wysokość skośnej połaci w pomieszczeniach na poddaszu nie wszędzie jest taka sama. Uzależniona jest od wysokości ścianki kolankowej i kalenicy oraz od kąta nachylenia połaci dachowej. Na to, ile faktycznej powierzchni użytkowej będziemy mogli wykorzystać, będą wpływały takie czynniki, jak szerokość budynku oraz rodzaj konstrukcji dachowej. Im wyżej będzie uniesiony dach, tym większą przestrzeń będziemy mieli do dyspozycji. Zależy to też od samego kształtu dachu. Najmniej swobodnie użytkowanej przestrzeni znajdziemy pod dachem czterospadowym, ponieważ z każdej strony ograniczają ją skosy. Więcej miejsca będzie pod dachem dwuspadowym oraz mansardowym. Miejsca, w których odległość od podłogi do skosu dachu jest mniejsza niż 150 cm, są z powodów ergonomicznych nieużytkowe.
Chcąc jak najlepiej zagospodarować te niższe partie poddasza, warto pomyśleć o tym, aby wykorzystać je jako powierzchnię magazynową. Możemy te miejsca zabudować i wykorzystywać jako schowki czy niewielkie garderoby na rzadko używaną odzież, albo zabudować je szafami z głębokimi półkami i wysuwanymi kontenerkami. Tego typu meble prawdopodobnie będziemy musieli zamówić pod konkretny wymiar, bo każdy skos jest inny.